Piast


Był w Kruszwicy obywatel, syn Koszyków imieniem Piast, wzrostu siadłego, szerokich i długich pleców, wiek średni już pomijając, a z niewielkiego grunciku roli i z barci żywot swój utrzymując.

Człowiek prosty, sprawiedliwy, ludzki, jałmużnik, i podług mienia swego uczciciel wielki. Temu, gdy żona imieniem Rzepicha [1], od obyczajów jego nieróżna, jedynego syna powiła, a za żywota jeszcze Popiela, pierwszy włos obrzędem pogańskim synowi podstrzygać i nazwisko nadać miał: na on bankiet wieprza zabiwszy i kadź miodu rozsyciwszy, przyiaciół wezwał był.

Pierwej niż dzień uczty naznaczonej przyszedł, z trafunku nagodzili się mu dwaj nieznajomi w pielgrzymskim odzieniu młodzieńcy, których on widząc, że od dworu książęcego odepchnieni byli, łaskawie wezwał, w dom swój chętnie wprowadził, stół przygotował i dostatek z onych potraw, na przyszłe postrzyżyny przygotowa-nych, przed nich postawił.

Tam rzecz wielka i dziwna przypadła: przyrosło nad zamiar mięsa; lunął się miód wierzchem naczynia swego. Wnet za tem Piast, za upomnieniem gości onych, statków więcej spożycza, miód w nie przelewa, a za sprawą onych, już nie tylko sąsiadów i przyjaciół swoich, ale też samego książęcia (gdyż naonczas nie tak się poważnie i pieszczono nosili panowie) ze wszystkim dworem jego na ucztę naznaczoną zaprasza. 

Ciż to tedy goście, gdy wtóry raz, a prawie czasu zjazdu onego do niego przyszli; Piast za rozkazaniem ich, z ubożuchnej spiżarni swej wszystek on zjazd od głodu prawie zdychający dostatkiem hojnej żywności karmił; gdyż każda rzecz ujęta, na to miejsce okwicie przybywała.

Co gdy się rozsławiło, jednostajnym wszyscy głosem Piasta, nie zdaniem abo pomocy ludzką obranego, ale przejrzeniem Boskim za pana sobie być podanego, krzyknęli. Zbiegnie się wtem do domu jego wielka moc panów: proszą i wymagają na nim, aby lecącą rzeczpospolitę podźwignął: wzbrania się ten.

Za sprawą jednak i pozwoleniem gości swoich, tak jako chodził w siermiędze, w kurpiach łyczanych na zamek od starszych prowadzony jest. A goście oni, dosyć uczyniwszy powinności swej, zniknęli. Rozumieją tedy jedni, że to byli aniołowie Boży, jałmużnę i dobroczynność, chociaż poganinowi, odpłacający.

Lucjan Siemieński


[1] Na goplańskim jeziorze dziś jeszcze jest wysepka nosząca nazwę: Rzepny.